Obudziłam się jako pierwsza. Ostrożnie zwlekłam się z kanapy
i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i popatrzyłam na jej zawartość. Patrząc
tak ziewnęłam i podrapałam się po głowie. W końcu wyciągnęłam jajka i resztę potrzebnych
rzeczy do zrobienia jajecznicy. Gdy już ją usmażyłam podzieliłam ją na trzy części
i położyłam ją na talerzach. Ładnie wszystko ułożyłam na stole i nalałam
dodatkowo soku pomarańczowego.
-Kate, Emily.!- krzyknęłam i zaraz po tym usłyszałam huk, oraz jęki niezadowolenia. Zaśmiałam się i pokręciłam głową. Usiadłam na jednym z miejsc i zaczęłam jeść swoją porcję. Chwilkę po tym w kuchni pojawiły się totalnie rozczochrane i rozmazane przyjaciółki. Gdy je zobaczyłam wpadłam w niepohamowany śmiech, a one spojrzały na mnie z miną WTF?, a później na siebie i także zaczęły się śmiać. Gdy już wszystkie się wyśmiałyśmy zjadłyśmy wszystko ze swoich talerzy.
-Kate, zmywasz- odezwała się Emily
-A czemu ja?-zapytała z urazem
-Bo tak, jutro pozmywam ja- wytłumaczyła jej Emily
-Okay- wypowiedziała pod nosem i wstała od stołu. Pozbierała naczynia i położyła je w zlewie, a zaraz po tym wzięła się za ich zmywania. Razem z Emily bez słowa wstałyśmy od stołu i poszłyśmy do swoich pokoi, by się ubrać. Od razu weszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Gdy nie chciało mi się już stać pod strumieniem wody wyszłam i wytarłam ciało. Owinęłam ręcznik wokół ciała i wyszłam z łazienki. Bez zatrzymywania się weszłam do garderoby i po bardzo długim namyśle, wybrałam zestaw na dziś . Szybko ubrałam się w rzeczy i rozczesałam włosy. Zrobiłam jeszcze makijaż, jaki robię co dzień i byłam gotowa. Wyszłam z garderoby i udałam się do salonu.
-Co robimy?-zapytałam przyjaciółki
-Chodź, pojedziemy do centrum- odezwała się Kate
-To świetny pomysł- poparła ją Emily
-Ja też się zgadzam – uśmiechnęłam się i wzięłam kluczyki z auta, które leżały już od wczoraj na blacie w kuchni. Poszłam do garażu, by wyprowadzić samochód . Gdy znalazłam się na drodze Emily i Kate wsiadły do środka
-Wow, ale samochód- odezwała się Kate. Uśmiechnęłam się tylko i pojechałam za wskazówkami do centrum. Gdy wjechałyśmy na parking przed centem handlowym Kate zaczęła piszczeć jak najęta
-Ucisz się- rzuciłam
-Patrz- wrzasnęła do Emily i spojrzały się w prawo. Jakieś 20 metrów od nas stał blondyn.
-O co wam chodzi?-zapytałam zdziwiona
-O boże Em patrz to Niall we własnej osobie- dopiero wtedy zajarzyłam o co jej chodzi. Był to jeden z pięciu lalusi z tego ich zespołu.
-Idziemy?-zapytałam. Nie czekałam na ich odpowiedź, tylko od razu wysiadłam z auta, a zachwycone dziewczyny niedługo po mnie to powtórzyły.- Idźcie poprosić o zdjęcie- doradziłam im
-Pojebało cię-skomentowała mnie Em. Pokręciłam głową i chwyciłam je obie za nadgarstki. Podążyłam w stronę mi nie znanego chłopaka
-Em, przepraszam- lekko dotknęłam jego ramienia, a chłopak od razu się obrócił
-W czym mogę ci pomóc?-słodko się wyszczerzył. Tak słodko, że mi zrobiło się niedobrze.
-Mogły by moje przyjaciółki zrobić sobie z tobą zdjęcie?
-Jasne- odpowiedział bez wahania. Puściłam ich ręce i wyciągnęłam z kieszeni mojego smartfona. Chłopak objął je ramieniem i uśmiechnął się, co one także zrobiły. Od razu wyszło bardzo dobre ujęcie.
-Dzięki- powiedziałam do niego
-A ty nie chcesz?-spytał zdziwiony
-Nie, podziękuję- odpowiedziałam mu i ponownie chwyciłam je za nadgarstki. Gdy znikł mi z pola widzenia puściłam ich ręce.
-Dzięki- powiedziały razem
-Spoko- uśmiechnęłam się i już normalnie weszłyśmy do centrum handlowego.
-Em patrz, 1D za godzinę podpisuje płyty w tym centrum. Musimy iść
-Z pewnością musimy.
-Beze mnie- od razu zaprzeczyłam
-No Julie, proszę nie bądź taka- Emily zaczęła mnie namawiać
-Czemu ja wam muszę zawsze ulec?-zapytałam zła. Obie posłały mi chytre uśmiechy
-Idziemy na kawę- wypaliła Kate, ale razem z Em zgodziłyśmy się z nią. Chwilę po tym już we trzy siedziałyśmy przy stoliku w jednej z kawiarni. Swoją kawę od początku do końca wypiłam z wielkim smakiem.
-Chodźcie, bo się spóźnimy- przypomniała Emily. Ona z Kate bez wahania wstały i skierowały się do wyjścia. Mnie tam nie ciągnęło, więc też się nie spieszyłam.
-Nie wlecz się- skomentowała mnie Kate. Posłałam jej tylko mordercze spojrzenie i przyśpieszyłam kroku. Gdy doszłyśmy do miejsca podpisywania płyt dziewczyny doznały szoku. Kolejka miała dobre 100 metrów. Zaczęłam się z nich śmiać. One nie były z tego powodu zadowolone. Obie zajęły swoje miejsce w kolejce i grzecznie stały. Ja oparłam się o ścianę i zaczęłam sms’ować z moją mamą, bo nie chciało mi się do niej dzwonić. Gdy już odpowiedziałam na wszystkie jej pytania zaczęłam szukać wzrokiem dziewczyn. Akurat obie były już przy chłopakach. Zobaczyłam ich uśmiech na twarzy. Normalnie aż zrobiło mi się ciepło na sercu. Gdy już dołączyły do mnie całe skakały z radości.
-Louis dał mi swój numer- pisnęła cicho Kate
-A mi Niall- wystawiła jej język Emily. Pokręciłam poirytowana głową i wyszłam z pomieszczenia.
-Jedziemy do domu. – poinformowałam je
-Ja nie jadę, idę z Niallem na spacer- wyszczerzyła się Emily, a Kate spiorunowała ją wzrokiem.
-Jak chcesz- wzruszyłam ramionami i razem z Kate poszłyśmy do auta. Podczas drogi do domu Kate cały czas gadała jaka jest szczęśliwa. Dziękowałam Bogu, gdy wreszcie wjechałam na podjazd domu. Szybko zaparkowałam i wyskoczyłam z auta. Od razu weszłam do domu i runęłam na kanapę głośno wzdychając. Usłyszałam za sobą śmiech Kate, która usiadła obok mnie.
-Co robimy?-zapytała widać znudzona ciszą Kate
-Nie wiem, co ty, ale ja idę po mój zeszyt.- zerwałam się z kanapy i poszłam po ową rzecz do mojego pokoju. Wzięłam zeszyt, oraz długopis i wróciłam z powrotem do pokoju. Usiadłam wygodnie na kanapie i otworzyłam zeszyt na ostatniej, lecz nie skończonej piosence.: „Nie masz się o co martwić, to otwarte zaproszenie. Będę siedziała właśnie tu bardzo cierpliwie. Wszystkie dni, wszystkie noce, będę czekać gotowa. Nie mogę przestać bo to kocham, nienawidzę tego jak cię kocham. Cały dzień, całą noc, może jestem uzależniona już do końca życia, nie kłamię. Nie jestem zbyt nieśmiała, aby pokazać, że cię kocham, nie mam żalu. Kocham cię za bardzo, za bardzo, żeby cię ukrywać, ta miłość się jeszcze nie skończyła. Ta miłość się jeszcze nie skończyła...
Ref.: Więc kochanie, kiedy będziesz gotowy...Kiedy będziesz gotowy, chodź i weź to (x2) Na na na (x3) Kiedy będziesz gotowy (x2) Kiedy będziesz gotowy, chodź i weź to (x2) Na na na (x3)” Zdania za zdaniami leciały mi same do głowy : „2) Masz ten rodzaj miłości, który chcę, pozwól mi ją zdobyć. I kiedy raz ją zdobędę, jestem twoja, nie ma zwrotów. Będę kochać cię do końca życia, nie opuszczę twojego boku. Nawet jeśli to odrzucisz, nie da rady tego zatrzymać. Już na zawsze jesteś mój kochanie, jestem uzależniona, nie kłamię, nie kłamię. Nie jestem zbyt nieśmiała, aby pokazać, że cię kocham, nie mam żalu. Więc kochanie, kiedy będziesz gotowy…”
-Co tam piszesz?-zapytała ciekawa Kate
-Piosenkę- uśmiechnęłam się lekko
-Po co ty je piszesz, jak i tak nigdy nie nagrasz, ani nie zaśpiewasz?
-Po to, by były
-Jesteś dziwna
-Odezwała się…- nagle usłyszałyśmy dzwonek. Kate bez wahanie zerwała się z kanapy, a ja dalej wymyślałam tekst piosenki. Nagle usłyszałam wielki szum w przed pokoju, a później na kanapie obok znalazło się 5 chłopaków. Spojrzałam na nich z miną WTF?, a do pokoju weszły Kate i Emily.
-Hej ślicznotko, jak ci na imię?-zapytał mnie chłopak z czarnymi włosami
-Jestem Julie, a poza tym twój beznadziejny podryw nie zrobił na mnie wrażenia- odszczekałam się
-Wyluzuj, nie chciałem, żeby to zabrzmiało tak- wywróciłam oczami i ponownie spojrzałam w zeszyt
-Co tam masz?-padło kolejne pytanie w moim kierunku, ale nie wiem od kogo
-Pisze jakieś pioseneczki- odezwała się za mnie Kate.
-Sory, ale idę do klubu- odezwał się chłopak z lekko kręconymi włosami- Idziesz ze mną?-zwrócił się do mnie. Już chciałam mu odpowiedzieć :” Pojebało cię”, ale zmieniłam zdanie
-Na jasne- dziewczyny spojrzały na mnie zdziwione. One myślą, ze jestem sztywna i mało rozrywkowa? Ja już im pokażę- Poczekasz 5 min, tylko się przebiorę?
-Spoko- uśmiechnął się uroczo, co odwzajemniłam i poszłam do swojego pokoju. Nim zamknęłam drzwi usłyszałam zdanie, które wypowiedziała Kate
-Założę się, że założy workowatą bluzę i długie spodnie- wkurzyłam się na nią mocno. Postanowiłam pokazać jej, że tak nie zrobię i też potrafi się seksownie ubierać. Szybko z garderoby wybrałam idealne ciuchy i ubrałam je. Szybko też zrobiłam mocniejszy makijaż i rozczesałam włosy. Wyszłam z pokoju, a dziewczyny otworzyły szeroko oczy.
-I widzisz, nie zgadłaś- odezwał się Harry- Super wyglądasz, idziemy?-zapytał
-Tak- poszłam za nim i zaraz znaleźliśmy się na dworze. Otworzył mi drzwi swojego auta, a ja do niego wsiadłam- Ja ci powiedziałam swoje imię, ale nie znam twojego- powiedziałam do niego po chwili ciszy
-Naprawdę nie wiesz?
-Nie- pokręciłam głową
-Harry- spojrzał na mnie i znowu tak uroczo się uśmiechnął, pokazując te swoje cudne dołeczki.
-Jestem tu pierwszy dzień i w zasadzie nie wiem gdzie jestem, oświecisz mnie?
-Jedziemy do klubu, który jest 3 ulice od twojego domu- zaśmiał się, a ja przybiłam tzw.:” face palma” – Spokojnie- zaśmiał się. Postanowiłam się już nie odzywać. Chwilkę później znaleźliśmy się pod wielkim budynkiem, który jak mogę się domyślić był owym klubem. Razem z Harrym wyszliśmy z auta. Weszliśmy do środka i od razu uderzyła we mnie głośna muzyka. W środku było dość tłoczno. Podeszłam razem z Harrym do baru.
-Co chcesz?-zapytał
-Colę
-Na pewno nie chcesz jakiegoś drinka?
-Nie.
-Cola i kieliszek czystej- powiedział do barmana. Chwilkę po tym dostałam swoją colę, a Harry alkohol. – Poproszę jeszcze- odezwał się, a ja popatrzyłam na niego lekko zdziwiona, lecz się nie odezwałam.
-Dość- powiedziałam do niego, kiedy przewracał chyba jedenasty kieliszek
-Nie, chcę jeszcze
-Chodź tańczyć- zaproponowałam, a on od razu pociągnął mnie na parkiet. Tańczyliśmy dość wyzywająco, ale założę się, że on nie będzie tego pamiętał. Po chyba czterech piosenkach wróciliśmy do baru i Harry zajął się obracaniem kolejnych kieliszków alkoholu. Gdy widziałam, że bełkocze od rzeczy chciałam go zabrać do domu, lecz podszedł do nas chłopak.
-Hej Harry, mam to co zawsze nasz- chciał mu podać woreczek z białym proszkiem, lecz ja zatrzymałam mu rękę
-Harry dzisiaj podziękuje- powiedziałam do niego znacząco i spojrzałam morderczo. Chłopak odczytał z moim oczu, że jeżeli nie odejdzie to coś mu się stanie i grzecznie odszedł.
-Cemu to złobiłas- powiedział od rzeczy, że ledwo mogłam zrozumieć, co do mnie powiedział
-Jedziemy do domu.
-Nie, chyba ze pójdziemy do łó…- nie dokończył bo język mu się za bardzo plątał
-Nie gadaj głupot i dawaj klucze z samochodu- próbowałam mu je wyjąć z kieszeni, ale zatrzymał mnie
-Warunek- pokręciłam głową i zbliżyłam swoja twarz do jego. Już chciał mnie pocałować, ale ja zdobyłam klucze i odsunęłam się od niego. Usłyszałam jego niezadowolony jęk. Chwyciłam go za rękę i wyprowadziłam z klubu. Już miałam otwierać auto, ale objął mnie od tyłu i przycisnął do boku auta.
-Puść mnie- powiedziałam niezadowolona.
-Nie bądź taka- przeniósł dłoń na moje plecy i zjeżdżał nią do dołu, aż dojechał do moich pośladków i lekko zacisnął tam dłoń. Podobało mi się to, ale nie mogłam tak postąpić.
-Puść mnie do cholery.- popchnęłam go i szybko otworzyłam drzwi pasażera. Wepchnęłam go do środka, a sama usiadłam na miejsce kierowcy. Podczas jazdy uświadomiłam sobie, że nie wiem gdzie on mieszka- Gdzie mieszkasz?-zapytałam patrząc na drogę
-W twoim łóżku kocie-wybełkotał
-Serio się pytam- on mi na to już nie odpowiedział. Nie wiedziałam gdzie, więc pojechałam z nim do domu. Cicho otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Zataszczyłam go do mojego pokoju i położyłam do łóżka. Ściągnęłam mu buty i spodnie.
-Widzisz, sama mnie rozbierasz- zaśmiał się jakoś dziwnie. Pokręciłam głową i poszłam do garderoby. Przebrałam się w niej do długiej bluzki i majtek.
-Dobranoc Harry- powiedziałam i chciałam wyjść z pokoju
-Zostań ze mną. Boję się spać sam- spojrzałam na niego i uległam jego pięknym, mocno zielonym, świecącym się oczom. Ułożyłam się na drugim końcu łóżka, ale on przysunął się do mnie i objął ręką. Chciałam się wyrwać, ale uznałam, że to nic nie da i nic nie zrobiłam. Zaraz po chwili poczułam na karku oddech Harrego, co oznaczało, że zasnął. Także ja zasnęłam po chwili.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Oto rozdział drugi, który myślę bardziej was zaciekawi.Bardzo proszę zostawiać komentarze. Muszę wiedzieć, czy to co piszę wam się podoba, czy też nie bardzo ;/. Rozdział trzeci możliwe, że pojawi się już jutro, ewentualnie pojutrze. Pozdrawiam Pani Horan ;*
-Kate, Emily.!- krzyknęłam i zaraz po tym usłyszałam huk, oraz jęki niezadowolenia. Zaśmiałam się i pokręciłam głową. Usiadłam na jednym z miejsc i zaczęłam jeść swoją porcję. Chwilkę po tym w kuchni pojawiły się totalnie rozczochrane i rozmazane przyjaciółki. Gdy je zobaczyłam wpadłam w niepohamowany śmiech, a one spojrzały na mnie z miną WTF?, a później na siebie i także zaczęły się śmiać. Gdy już wszystkie się wyśmiałyśmy zjadłyśmy wszystko ze swoich talerzy.
-Kate, zmywasz- odezwała się Emily
-A czemu ja?-zapytała z urazem
-Bo tak, jutro pozmywam ja- wytłumaczyła jej Emily
-Okay- wypowiedziała pod nosem i wstała od stołu. Pozbierała naczynia i położyła je w zlewie, a zaraz po tym wzięła się za ich zmywania. Razem z Emily bez słowa wstałyśmy od stołu i poszłyśmy do swoich pokoi, by się ubrać. Od razu weszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Gdy nie chciało mi się już stać pod strumieniem wody wyszłam i wytarłam ciało. Owinęłam ręcznik wokół ciała i wyszłam z łazienki. Bez zatrzymywania się weszłam do garderoby i po bardzo długim namyśle, wybrałam zestaw na dziś . Szybko ubrałam się w rzeczy i rozczesałam włosy. Zrobiłam jeszcze makijaż, jaki robię co dzień i byłam gotowa. Wyszłam z garderoby i udałam się do salonu.
-Co robimy?-zapytałam przyjaciółki
-Chodź, pojedziemy do centrum- odezwała się Kate
-To świetny pomysł- poparła ją Emily
-Ja też się zgadzam – uśmiechnęłam się i wzięłam kluczyki z auta, które leżały już od wczoraj na blacie w kuchni. Poszłam do garażu, by wyprowadzić samochód . Gdy znalazłam się na drodze Emily i Kate wsiadły do środka
-Wow, ale samochód- odezwała się Kate. Uśmiechnęłam się tylko i pojechałam za wskazówkami do centrum. Gdy wjechałyśmy na parking przed centem handlowym Kate zaczęła piszczeć jak najęta
-Ucisz się- rzuciłam
-Patrz- wrzasnęła do Emily i spojrzały się w prawo. Jakieś 20 metrów od nas stał blondyn.
-O co wam chodzi?-zapytałam zdziwiona
-O boże Em patrz to Niall we własnej osobie- dopiero wtedy zajarzyłam o co jej chodzi. Był to jeden z pięciu lalusi z tego ich zespołu.
-Idziemy?-zapytałam. Nie czekałam na ich odpowiedź, tylko od razu wysiadłam z auta, a zachwycone dziewczyny niedługo po mnie to powtórzyły.- Idźcie poprosić o zdjęcie- doradziłam im
-Pojebało cię-skomentowała mnie Em. Pokręciłam głową i chwyciłam je obie za nadgarstki. Podążyłam w stronę mi nie znanego chłopaka
-Em, przepraszam- lekko dotknęłam jego ramienia, a chłopak od razu się obrócił
-W czym mogę ci pomóc?-słodko się wyszczerzył. Tak słodko, że mi zrobiło się niedobrze.
-Mogły by moje przyjaciółki zrobić sobie z tobą zdjęcie?
-Jasne- odpowiedział bez wahania. Puściłam ich ręce i wyciągnęłam z kieszeni mojego smartfona. Chłopak objął je ramieniem i uśmiechnął się, co one także zrobiły. Od razu wyszło bardzo dobre ujęcie.
-Dzięki- powiedziałam do niego
-A ty nie chcesz?-spytał zdziwiony
-Nie, podziękuję- odpowiedziałam mu i ponownie chwyciłam je za nadgarstki. Gdy znikł mi z pola widzenia puściłam ich ręce.
-Dzięki- powiedziały razem
-Spoko- uśmiechnęłam się i już normalnie weszłyśmy do centrum handlowego.
-Em patrz, 1D za godzinę podpisuje płyty w tym centrum. Musimy iść
-Z pewnością musimy.
-Beze mnie- od razu zaprzeczyłam
-No Julie, proszę nie bądź taka- Emily zaczęła mnie namawiać
-Czemu ja wam muszę zawsze ulec?-zapytałam zła. Obie posłały mi chytre uśmiechy
-Idziemy na kawę- wypaliła Kate, ale razem z Em zgodziłyśmy się z nią. Chwilę po tym już we trzy siedziałyśmy przy stoliku w jednej z kawiarni. Swoją kawę od początku do końca wypiłam z wielkim smakiem.
-Chodźcie, bo się spóźnimy- przypomniała Emily. Ona z Kate bez wahania wstały i skierowały się do wyjścia. Mnie tam nie ciągnęło, więc też się nie spieszyłam.
-Nie wlecz się- skomentowała mnie Kate. Posłałam jej tylko mordercze spojrzenie i przyśpieszyłam kroku. Gdy doszłyśmy do miejsca podpisywania płyt dziewczyny doznały szoku. Kolejka miała dobre 100 metrów. Zaczęłam się z nich śmiać. One nie były z tego powodu zadowolone. Obie zajęły swoje miejsce w kolejce i grzecznie stały. Ja oparłam się o ścianę i zaczęłam sms’ować z moją mamą, bo nie chciało mi się do niej dzwonić. Gdy już odpowiedziałam na wszystkie jej pytania zaczęłam szukać wzrokiem dziewczyn. Akurat obie były już przy chłopakach. Zobaczyłam ich uśmiech na twarzy. Normalnie aż zrobiło mi się ciepło na sercu. Gdy już dołączyły do mnie całe skakały z radości.
-Louis dał mi swój numer- pisnęła cicho Kate
-A mi Niall- wystawiła jej język Emily. Pokręciłam poirytowana głową i wyszłam z pomieszczenia.
-Jedziemy do domu. – poinformowałam je
-Ja nie jadę, idę z Niallem na spacer- wyszczerzyła się Emily, a Kate spiorunowała ją wzrokiem.
-Jak chcesz- wzruszyłam ramionami i razem z Kate poszłyśmy do auta. Podczas drogi do domu Kate cały czas gadała jaka jest szczęśliwa. Dziękowałam Bogu, gdy wreszcie wjechałam na podjazd domu. Szybko zaparkowałam i wyskoczyłam z auta. Od razu weszłam do domu i runęłam na kanapę głośno wzdychając. Usłyszałam za sobą śmiech Kate, która usiadła obok mnie.
-Co robimy?-zapytała widać znudzona ciszą Kate
-Nie wiem, co ty, ale ja idę po mój zeszyt.- zerwałam się z kanapy i poszłam po ową rzecz do mojego pokoju. Wzięłam zeszyt, oraz długopis i wróciłam z powrotem do pokoju. Usiadłam wygodnie na kanapie i otworzyłam zeszyt na ostatniej, lecz nie skończonej piosence.: „Nie masz się o co martwić, to otwarte zaproszenie. Będę siedziała właśnie tu bardzo cierpliwie. Wszystkie dni, wszystkie noce, będę czekać gotowa. Nie mogę przestać bo to kocham, nienawidzę tego jak cię kocham. Cały dzień, całą noc, może jestem uzależniona już do końca życia, nie kłamię. Nie jestem zbyt nieśmiała, aby pokazać, że cię kocham, nie mam żalu. Kocham cię za bardzo, za bardzo, żeby cię ukrywać, ta miłość się jeszcze nie skończyła. Ta miłość się jeszcze nie skończyła...
Ref.: Więc kochanie, kiedy będziesz gotowy...Kiedy będziesz gotowy, chodź i weź to (x2) Na na na (x3) Kiedy będziesz gotowy (x2) Kiedy będziesz gotowy, chodź i weź to (x2) Na na na (x3)” Zdania za zdaniami leciały mi same do głowy : „2) Masz ten rodzaj miłości, który chcę, pozwól mi ją zdobyć. I kiedy raz ją zdobędę, jestem twoja, nie ma zwrotów. Będę kochać cię do końca życia, nie opuszczę twojego boku. Nawet jeśli to odrzucisz, nie da rady tego zatrzymać. Już na zawsze jesteś mój kochanie, jestem uzależniona, nie kłamię, nie kłamię. Nie jestem zbyt nieśmiała, aby pokazać, że cię kocham, nie mam żalu. Więc kochanie, kiedy będziesz gotowy…”
-Co tam piszesz?-zapytała ciekawa Kate
-Piosenkę- uśmiechnęłam się lekko
-Po co ty je piszesz, jak i tak nigdy nie nagrasz, ani nie zaśpiewasz?
-Po to, by były
-Jesteś dziwna
-Odezwała się…- nagle usłyszałyśmy dzwonek. Kate bez wahanie zerwała się z kanapy, a ja dalej wymyślałam tekst piosenki. Nagle usłyszałam wielki szum w przed pokoju, a później na kanapie obok znalazło się 5 chłopaków. Spojrzałam na nich z miną WTF?, a do pokoju weszły Kate i Emily.
-Hej ślicznotko, jak ci na imię?-zapytał mnie chłopak z czarnymi włosami
-Jestem Julie, a poza tym twój beznadziejny podryw nie zrobił na mnie wrażenia- odszczekałam się
-Wyluzuj, nie chciałem, żeby to zabrzmiało tak- wywróciłam oczami i ponownie spojrzałam w zeszyt
-Co tam masz?-padło kolejne pytanie w moim kierunku, ale nie wiem od kogo
-Pisze jakieś pioseneczki- odezwała się za mnie Kate.
-Sory, ale idę do klubu- odezwał się chłopak z lekko kręconymi włosami- Idziesz ze mną?-zwrócił się do mnie. Już chciałam mu odpowiedzieć :” Pojebało cię”, ale zmieniłam zdanie
-Na jasne- dziewczyny spojrzały na mnie zdziwione. One myślą, ze jestem sztywna i mało rozrywkowa? Ja już im pokażę- Poczekasz 5 min, tylko się przebiorę?
-Spoko- uśmiechnął się uroczo, co odwzajemniłam i poszłam do swojego pokoju. Nim zamknęłam drzwi usłyszałam zdanie, które wypowiedziała Kate
-Założę się, że założy workowatą bluzę i długie spodnie- wkurzyłam się na nią mocno. Postanowiłam pokazać jej, że tak nie zrobię i też potrafi się seksownie ubierać. Szybko z garderoby wybrałam idealne ciuchy i ubrałam je. Szybko też zrobiłam mocniejszy makijaż i rozczesałam włosy. Wyszłam z pokoju, a dziewczyny otworzyły szeroko oczy.
-I widzisz, nie zgadłaś- odezwał się Harry- Super wyglądasz, idziemy?-zapytał
-Tak- poszłam za nim i zaraz znaleźliśmy się na dworze. Otworzył mi drzwi swojego auta, a ja do niego wsiadłam- Ja ci powiedziałam swoje imię, ale nie znam twojego- powiedziałam do niego po chwili ciszy
-Naprawdę nie wiesz?
-Nie- pokręciłam głową
-Harry- spojrzał na mnie i znowu tak uroczo się uśmiechnął, pokazując te swoje cudne dołeczki.
-Jestem tu pierwszy dzień i w zasadzie nie wiem gdzie jestem, oświecisz mnie?
-Jedziemy do klubu, który jest 3 ulice od twojego domu- zaśmiał się, a ja przybiłam tzw.:” face palma” – Spokojnie- zaśmiał się. Postanowiłam się już nie odzywać. Chwilkę później znaleźliśmy się pod wielkim budynkiem, który jak mogę się domyślić był owym klubem. Razem z Harrym wyszliśmy z auta. Weszliśmy do środka i od razu uderzyła we mnie głośna muzyka. W środku było dość tłoczno. Podeszłam razem z Harrym do baru.
-Co chcesz?-zapytał
-Colę
-Na pewno nie chcesz jakiegoś drinka?
-Nie.
-Cola i kieliszek czystej- powiedział do barmana. Chwilkę po tym dostałam swoją colę, a Harry alkohol. – Poproszę jeszcze- odezwał się, a ja popatrzyłam na niego lekko zdziwiona, lecz się nie odezwałam.
-Dość- powiedziałam do niego, kiedy przewracał chyba jedenasty kieliszek
-Nie, chcę jeszcze
-Chodź tańczyć- zaproponowałam, a on od razu pociągnął mnie na parkiet. Tańczyliśmy dość wyzywająco, ale założę się, że on nie będzie tego pamiętał. Po chyba czterech piosenkach wróciliśmy do baru i Harry zajął się obracaniem kolejnych kieliszków alkoholu. Gdy widziałam, że bełkocze od rzeczy chciałam go zabrać do domu, lecz podszedł do nas chłopak.
-Hej Harry, mam to co zawsze nasz- chciał mu podać woreczek z białym proszkiem, lecz ja zatrzymałam mu rękę
-Harry dzisiaj podziękuje- powiedziałam do niego znacząco i spojrzałam morderczo. Chłopak odczytał z moim oczu, że jeżeli nie odejdzie to coś mu się stanie i grzecznie odszedł.
-Cemu to złobiłas- powiedział od rzeczy, że ledwo mogłam zrozumieć, co do mnie powiedział
-Jedziemy do domu.
-Nie, chyba ze pójdziemy do łó…- nie dokończył bo język mu się za bardzo plątał
-Nie gadaj głupot i dawaj klucze z samochodu- próbowałam mu je wyjąć z kieszeni, ale zatrzymał mnie
-Warunek- pokręciłam głową i zbliżyłam swoja twarz do jego. Już chciał mnie pocałować, ale ja zdobyłam klucze i odsunęłam się od niego. Usłyszałam jego niezadowolony jęk. Chwyciłam go za rękę i wyprowadziłam z klubu. Już miałam otwierać auto, ale objął mnie od tyłu i przycisnął do boku auta.
-Puść mnie- powiedziałam niezadowolona.
-Nie bądź taka- przeniósł dłoń na moje plecy i zjeżdżał nią do dołu, aż dojechał do moich pośladków i lekko zacisnął tam dłoń. Podobało mi się to, ale nie mogłam tak postąpić.
-Puść mnie do cholery.- popchnęłam go i szybko otworzyłam drzwi pasażera. Wepchnęłam go do środka, a sama usiadłam na miejsce kierowcy. Podczas jazdy uświadomiłam sobie, że nie wiem gdzie on mieszka- Gdzie mieszkasz?-zapytałam patrząc na drogę
-W twoim łóżku kocie-wybełkotał
-Serio się pytam- on mi na to już nie odpowiedział. Nie wiedziałam gdzie, więc pojechałam z nim do domu. Cicho otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Zataszczyłam go do mojego pokoju i położyłam do łóżka. Ściągnęłam mu buty i spodnie.
-Widzisz, sama mnie rozbierasz- zaśmiał się jakoś dziwnie. Pokręciłam głową i poszłam do garderoby. Przebrałam się w niej do długiej bluzki i majtek.
-Dobranoc Harry- powiedziałam i chciałam wyjść z pokoju
-Zostań ze mną. Boję się spać sam- spojrzałam na niego i uległam jego pięknym, mocno zielonym, świecącym się oczom. Ułożyłam się na drugim końcu łóżka, ale on przysunął się do mnie i objął ręką. Chciałam się wyrwać, ale uznałam, że to nic nie da i nic nie zrobiłam. Zaraz po chwili poczułam na karku oddech Harrego, co oznaczało, że zasnął. Także ja zasnęłam po chwili.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Oto rozdział drugi, który myślę bardziej was zaciekawi.Bardzo proszę zostawiać komentarze. Muszę wiedzieć, czy to co piszę wam się podoba, czy też nie bardzo ;/. Rozdział trzeci możliwe, że pojawi się już jutro, ewentualnie pojutrze. Pozdrawiam Pani Horan ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper blog
OdpowiedzUsuńBędę wpadała cżęściej i obserwuje
OMG OMG OMG super rozdział i super piszesz kiedy będzie następny?
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanko1d.blogspot.com/
jest świetny :* dalej!!!
OdpowiedzUsuńsuper , nawet smieszny ;3
OdpowiedzUsuńobserwuje, mam nadzieje , ze ty tez ;''
http://babyyoulightmyworldlikenobodyelse.blogspot.com/
Tak, obserwuję ;-)
Usuń