wtorek, 29 października 2013

Ósmy ♥



I nastąpił kolejny dzień z Harrym. Po przebudzeniu wstałam i ubrałam się w :   http://stylistki.pl/luz--374346/. Zauważyłam ,że Harry też jest już na nogach, więc wyszłam z sypialni i skierowałam się w stronę schodów. Będąc już w połowie schodów  poczułam ręce Harrego na biodrach.
-Cześć kochanie –powiedział i przygryzł mi płatek ucha
-Cześć kotku. I wiesz ,jak chcesz mogę ci zrobić śniadanie ,a nie mnie będziesz jadł
-No wiesz, ty jesteś o wiele bardziej smakowita, niż jakieś tam śniadanie.
-Przestań…-zaśmiałam się nerwowo
- Kocham cię wiesz?
-No nie wiem…- przybrałam minę by pokazać mu, że myślę.
-Chcesz być ze mną ?-powiedział mi do ucha swoim seksownie niskim głosem
-Naprawdę chcesz wiedzieć?
-Tak…
-No chciałabym- uśmiechnęła się lekko
Od razu przycisnął swoje usta do moich . Uniósł mnie, a ja oplotłam się nogami na jego plecach . Harry powoli zmierzał w stronę salonu, gdzie delikatnie ułożył mnie na kanapie.
- A śniadanie ?-zapytałam przez pocałunek
- A pieprzyć śniadanie.
Gdy miałam pozbyć się jego koszulki ktoś zadzwonił do drzwi. Kolejny raz ktoś nam przeszkodził. Miałam dziką ochotę zignorować tego kogoś, ale dzwonienie stało się uciążliwe, więc wstałam i mozolnym krokiem podążyłam w stronę drzwi. Zobaczyłam przez wizjer ,że to Lou. Byłam na niego wściekła  za  wczoraj ,bo ciągle mnie wkurzał swoimi docinkami. Ostatecznie jednak otworzyłam mu. Harry podszedł do mnie i wtulił się we mnie.
-Cześć –powiedział Lou
-Hej ,wejdziesz ?- miałam cichą nadzieję, że powie nie
-Tylko na chwilkę- bum! Nadzieja matką głupich
-Napiszesz się czegoś ?-spytałam chcąc go jak najszybciej spławić
-Herbaty, jeśli można poprosić
-Ok. Już idę zrobić- oznajmiłam.
Poszłam do kuchni ,a oni poszli do salonu. Postawiłam wodę na herbatę, a torebkę z herbatą wrzuciłam do kubka w marchewki. Weszłam do salonu, gdzie  usiadłam Harremu na kolanach. Po chwili usłyszałam ,że woda już się zagotowała ,więc pobiegłam do kuchni . Zalałam wodą wcześniej przygotowany kubek i wróciłam z nim do salonu, stawiając na stoliku przed Louisem
-Cukrujesz ?
-Tak.
-Kochanie pójdziesz po cukier ?-patrzałam się na Harrego kocimi oczami.
-Dla ciebie wszystko kocie- Harry poszedł po cukier ,a ja się rozłożyłam na sofie.
-Więc w jakiej sprawie przyszedłeś?-spytałam ciekawa
-Chciałbym cię przeprosić za wczoraj-
-Dobra, nie ma sprawy- uśmiechnęłam się blado
Gdy przyszedł Hazza wziął mi głowę ,usiadł i położył moją głowę na udach. Przy okazji pocałował mnie w usta.
-Ja wypiję herbatę i będę leciał – oznajmił Lou
-Jasne- wymamrotałam . Podczas , gdy Lou pił herbatę, a tak właściwie siorbał milczeliśmy
-To idę i tak nie ma o czym gadać .
-Jak chcesz- odpowiedziałam z zerowym entuzjazmem.
Wstaliśmy i odprowadziliśmy go do drzwi. Pożegnał się z nami i wyszedł. Usłyszałam, że w kieszeni moich spodni dzwoni telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na Harrego
-Odbierz.
Przeciągnęłam palcem po ekranie  i przyłożyłam go do ucha, udając się do kuchni .
<rozmowa telefoniczna Julie z Kate>
-Cześć Julie –odezwała się Kate
-No cześć
-Możemy się jutro spotkać ?
-Nie mam planów na jutro .To ok.
-To jutro przyjdę do ciebie i gdzieś pójdziemy na miasto.
-A o której przyjdziesz ?
-O piętnastej ..Może być ?
-Jasne
-To jesteśmy umówione .Papa i do zobaczenia –rozłączyła się .
***********************************************************************
Obróciłam się do Harrego ,tak słodko się na mnie patrzał, że nawet nie wiem dlaczego pocałowałam go w usta. On oczywiście odwzajemnił i to z nawiązką . Kocham go ,jak głupia . Przez to nawet nie zauważam jego wad .Może on nie ma wad? Co ja gadam, wszyscy jakieś mają. Mówią ,że jak bardzo się kogoś kocha to się ich nie widzi .I może to prawda.
-To co kocie porobimy ?-zapytał się Harry
- Może zróbmy sobie kolację?
-To dobry pomysł ,bo przyznam trochę zgłodniałem
-Ok. to chodźmy do kuchni. A co byś zjadł ?
-A może masz jakieś propozycje ?
-Nie bardzo ,bo zapomniałam co mamy w lodówce
-To chodźmy i przekonajmy się
Objął mnie wokół bioder i poszliśmy do kuchni. Podeszłam do lodówki, gdzie zaczęłam wymieniać produkty, które są dostępne. Harry zamknął lodówkę . Wolnym krokiem podeszliśmy do blatu, o który się oparłam. Harremu jednak odpowiadała inna pozycja, więc chwycił mnie na wysokości pośladków i uniósł mnie do góry tak bardzo ,że usiadłam na blacie.
-Co robisz ?Przecież chcesz jeść ..
-Jedzenie może poczekać.
Harry zaczął mnie całować. Nie wiedziałam ,czy czasem nie przerwać i nie zacząć robić mu tej kolacji, albo odwzajemnić pocałunek. Druga opcja, jest jednak bardziej kusząca…
Trwało to dłuższą chwilę …Byliśmy już zmęczeni namiętnym pocałunkiem ,więc przestaliśmy.
-To jak chcesz tą kolację ?
-Tak. Jesteś taka przyciągająca.
- Później dokończymy .Teraz zrobię ci jedzenie. No ok. to co ci przygotować ?
-Nie wiem…
-Może naleśniki ?
-Ooo z chęcią bym zjadł- oblizał swoje usta
Wyciągnęłam potrzebne produkty i zaczęłam przygotowywać masę na naleśniki
<20 min później>
Usmażyłam już kilka naleśników i zaniosłam je Harremu do salonu.
-Hmm ,nie wiem jakie chcesz nadzienie
-Z nutellą
-Też uwielbiam z nutellą
-To będziemy jeść wspólnie
-Ok. tylko przyniosę z szafki
Szybko poszłam do kuchni, gdzie z szafki wyciągnęłam  nutellę i wróciłam do Harrego. Wzięłam sobie jednego naleśnika i mój chłopak przybliżył się do mnie .Po chwili dobrał się do końca mojego naleśnika.
-Ejj to jest mój naleśnik !- „oburzyłam się”
Oczywiście nie przestał, a ja dałam sobie spokój. Gdy dzielił nas tylko jeden kęs Harry oczywiście wziął dla siebie. I dostałam niespodziewanego buziaka. Z każda chwila z nim staje się magiczna . Chyba go tak szczerze z całego serca kocham i cholernie mnie to boli ,że nie wiem czy on też mnie kocha… i jakie wobec mnie ma zamiary.. Boję się jego odpowiedzi. I właśnie teraz zrozumiałam ,że mi bardzo na nim zależy. Wiem ,że to wiecznie nie będzie trwać … ale postaram się ,żeby to trwało ,jak najdłużej
-Smakuje ci kocie? –zapytałam się
-Bardzo dobre i kocham cię wiesz ?
- Kochasz za to ,że Ci zrobiłam naleśniki ?
- Nie tylko ,a ty mnie kochasz ?
-Niech się zastanowię ,hmm chyba tak-uwielbiam się z nim droczyć.
-Chyba? Żartujesz sobie ?-spytał z urazą, być może udawaną
- Tak …Też cię kocham głuptasie
-Wariatko ty moja- cmoknął czubek mojej głowy
Kolejny raz zaczęliśmy się całować ,ale teraz tak bardziej namiętniej. Położyłam się na kanapie nie przerywając pocałunku ,a Harry okraczył mnie .Dzięki temu był nade mną . Uśmiechnęłam się przez pocałunek , chociaż nie wiem dlaczego. Chyba za bardzo się angażuję . Ale chociaż wiem ,że mnie kocha. To jest już o jeden krok do przodu. Po chwili Harry położył się koło mnie i oczywiście wtulił się we mnie. Nie wiem kiedy nawet kiedy, ale zasnęłam.         
*************************************************
Rozdział ósmy, który też tworzyła Kasia, a jak tym razem jest? Moim zdaniem jest dobry. Ale wy go oceńcie. Sory, że tak długo ;/

niedziela, 15 września 2013

Siódmy ♥

 Hej wam! Ten rozdział głownie pisała Kasia, czyli nowa autorka, ja tylko dorzuciłam parę tekstów. Komentujcie jak jej wyszedł ♥
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


Gdy się obudziłam Harry spał obok mnie. Był taki uroczy. Jego loki były rozkopane na każdą stronę, a nieliczne spadały mu na czoło. Złożyłam lekki pocałunek na jego czole i wstałam z łóżka. Po cichu wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Z szafki wyciągnęłam 2 miski i płatki, a z lodówki mleko. Nalałam go do naczyń i wsypałam płatków. Postawiłam obie miski na stole, a obok mich szklanki. Wzięłam jeszcze sok i wypełniłam nim kubki. Postanowiłam już obudzić Harrego. Weszłam do pokoju, a on dalej spał. Weszłam na łóżko i znalazłam się nad nim. Zaczęłam pocałunkami obdarowywać całą jego twarz.
-Słodka pobudka- wymruczał mi seksownie do ucha.
-A jak. Chodź, zrobiłam śniadanie, może liche, ale zrobiłam-zmieszałam się.
-Oj kochanie- pocałował mnie z niezwykłą zachłannością. Położył swoje ręce na moich pośladkach  i ścisnął je. Jęknęłam mu wprost do ust, a on wykorzystał to i wślizgnął się swoim językiem do mojej buzi. Zaraz po tym nasze języki toczyły wojnę.
-Dość tego dobrego, chodź- chwyciłam jego rękę i zaciągnęłam go do kuchni.
Usiedliśmy i  zaczęliśmy jeść .Gdy zjedliśmy  Harry poszedł się ubrać ,a tuż za nim .On poszedł do łazienki ,a ja postanowiłam ubrać  się sypialni. Po krótkiej chwili poczułam ręce Harrego na swoich plecach i jego pocałunki na  szyi .
-Co dzisiaj chcesz robić?- zapytał niezwykle seksownym głosem
-Bądź kreatywny i wymyśl coś- uśmiechnęłam się tajemniczo
- Może wybierzemy się na romantyczny spacer
-Bardzo dobry pomysł-uśmiechnęłam się do niego szeroko.
Harry przybliżył się do mnie i zaczął składać pocałunki na moich ustach.
<dzwoni telefon Julie>
-Odbierz telefon kochanie-powiedział do mnie przez pocałunek.
Oderwałam się od Harrego ,chodź było mi ciężko.
<rozmowa telefoniczna Julie z Kate>
-Cześć ,możemy dziś się spotkać ?-spytała zdenerwowana Kate
-Hej, a co się stało?
-To nie jest rozmowa przez telefon
-Dobrze .Przyjdź do mnie ok?
-Ok, a Harry będzie ?
-Wyślę go do chłopaków
-W takim razie będę za 20 minut –po tych słowach rozłączyła się
Ciekawe co się stało. Sama nie wiem co o tym myśleć …Poczekam na nią i wszystko się wyjaśni.
-Wysyłasz mnie do chłopaków tak ?-powiedział to z poważną miną.
-Przepraszam kocie, gniewasz się na mnie?- popatrzałam się na niego kocimi oczami
- Serce moje, jak  bym mógł się na ciebie gniewać ? Dobrze idę do chłopaków. Będę wieczorem
 i pójdziemy na spacer-zaśmiał się
- Dobrze kocie ,czekam –uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w usta na pożegnanie
Po chwili zostałam sama w domu i za chwilę przychodzi Kate. Rozległ się dzwonek do drzwi.
-Wchodź Kate ,drzwi otwarte ! –wykrzyknęłam i zeszłam na dół. Zobaczyłam zapłakaną Kate.
-Zdradził mnie
-Jak to ?-podeszłam do niej i przytuliłam mocno
-I to jeszcze z Emili – wybuchła płaczem
Nie wiedziałam co powiedzieć, milczałam. Nie rozumiem ich ,jak mogli jej to zrobić. Posiedziałyśmy razem aż do wieczora .Później już musiała iść do  domu ,pożegnałyśmy się i wyszła. A ja czekam na Harrego i myślę w co się ubrać. Po długim namyśle postanowiłam ubrać  w http://stylistki.pl/elegancja-mi-nie-straszna--355385/ . Gdy już byłam gotowa  akurat przyszedł Harry.
-Cześć kochanie, ślicznie wyglądasz
-Cześć misiu ,dziękuję-rzuciłam mu się na szyję
-Stęskniłaś się ?-wyszeptał do ucha
-Bardzo
-To jak idziemy?
-Z przyjemnością –uśmiechnęłam się od ucha to ucha
Ubraliśmy buty i ruszyliśmy w stronę parku. Poczułam dotyk na ręce to Harry. Wziął mnie za rękę i zatrzymał się nie wiedziałam o co mu chodzi. Bez słowa wtulił się we mnie i muskać mnie po szyi. Po chwili przestał i patrzył się na mnie .
-Mogę ?
-Jakbym śmiała odmówić- chciałam dać się ponieść chwili, ale uświadomiłam sobie, że jesteśmy w parku i wszyscy na nas patrzą, dosłownie. Odepchnęłam go lekko od siebie i pokręciłam głową na nie. Spojrzał na mnie z miną typu WTF?
- Wszyscy na nas patrzą- rozejrzał się, a później podrapał po swojej bujnej czuprynie.
-Okay, w domu dokończymy, nie myśl sobie, że ci kochanie odpuszczę- złapał moją dłoń i pociągnął wzdłuż ścieżki. Gdy doszliśmy do domu Harry zaczął mnie namiętnie całować ,nie opieram się. Z trudem otworzyłam drzwi  ,a potem był też trud z zamknięciem ich. Weszliśmy do sypialni ,delikatnie położył  mnie na łóżko  i przy okazji całowaliśmy się bez opamiętania. Zaczęliśmy się rozbierać i nagle słyszymy dzwonek do drzwi .
- Ciekawe kto nam przeszkodził. Spodziewasz się kogoś ?
-Nie ,a ty ?
Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół otworzyć drzwi . To byli chłopacy.
-Siema   ,to oglądamy mecz ?
-Cześć wam –Harry zaczął czochrać swoje włosy i  spojrzał się na mnie.
-Wchodźcie ,chcecie popcornu ?-zaśmiałam się pod nosem
-Czemu nie –powiedział Niall.
Poszłam ,więc do kuchni  i  sięgnęłam po popcorn do szafki. Poczułam ręce na swoich biodrach. Obróciłam się ,a wtedy Harry musnął mnie w usta . Wtedy wkroczył do kuchni Lou .
-Chyba wam przeszkodziłem –wybuchnął śmiechem Lou.
Spojrzeliśmy się na Lou zabójczym wzrokiem.
-Wyjdziesz z kuchni czy mam ci pomóc?- zapytał się Harry
-Chyba będziesz mi musiał pomóc
- Serio? Wynocha ,bo nie będzie popcornu -zagroziłam
-Dobra ,idę sobie do chłopaków gołąbeczki
Rzuciłam ścierką za Louisem . Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy się na niego zezłościć .Wybrałam tą pierwszą opcję i śmiałam się jak opętana .
-Dobrze to robimy ten popcorn ?-zapytał się Harry
- Dobrze
Pocałował mnie na zachętę .Po chwili popcorn był już gotowy ,więc poszliśmy do chłopaków.  Wziął mnie za rękę i pociągnął mnie za sobą.
-Mecz się już zaczął ?-zapytał się Harry
-Nie ma żadnego meczu to był tylko pretekst ,żeby do ciebie wpaść .Nudziło się nam  i pomyśleliśmy ,że wam trochę poprzeszkadzamy-powiedział Niall.
Myślałam ,że ich wszystkich pozabijam .Harry zauważył ,że jestem wściekła .
-To ile macie tu zamiar siedzieć?- zapytałam zrezygnowana
-Tyle ile nam się podoba- Lou pokazał mi język i rozwalił się na kanapie
-Lepiej go schowaj -  jego mina od razu spoważniała, a reszta wybuchła śmiechem.
-Ty nie bądź taka mądra księżniczko- odparł zmierzając mnie wzrokiem
-Nie jestem księżniczką- wywróciłam oczami i spojrzałam znacząco na Harrego
-Lepiej będzie jak już pójdziecie- odetchnął
-Wyrzucasz nas?- spytał chytrze Liam
-Nie, ale jestem zmęczony- ziewnął
Mam dość żartów Niall’a,Lou i reszty. Chcę ,żeby jak najszybciej wyszli . Zauważyli ,że nie żartujemy i zaczęli się zbierać ,pożegnali się i wyszli .
-Jesteś bardzo zła ?
-Na ciebie nie ,ale na nich tak –uśmiechnęłam się
Poszłam do łazienki  się wykąpać . Gdy byłam już prawie wykąpana Harry się do mnie dołączył. Zaczął mnie całować po barkach ,później po szyi aż doszedł do ust .
-Harry ja już wychodzę –
-Ok. to za chwilę do ciebie przyjdę do łóżka .
-Czekam z niecierpliwością –uśmiechnęłam się szyderczo .Ubrałam się w piżamkę i poszłam do łóżka .Nawet nie wiem kiedy Harry do mnie dołączył. Przytulił się do mnie ,a ja w niego.
-Dobranoc kocie –powiedział Harry
-Dobranoc –odpowiedziałam
 Zasnęliśmy w objęciach …

niedziela, 8 września 2013

BARDZO WAŻNA INFORMACJA!

Hej, to ja .... Wiem, że zawaliłam na całej linii. Wybaczcie, ale nie skończę tego opowiadania osobiście. Moja BFF powiedziała, że ona się tego podejmie. Nie potraktujcie jej ostro. Ona nie ma  takiego doświadczenia jak ja. Dogadałyśmy się, że rozdział pojawi się do soboty 14 września. Jeszcze jedno, będziemy to zamieszczać z tego konta, a ona będzie się podpisywać ;*. Proszę, byście przyjęli ją ciepło, a ja bardzo przepraszam. Może jeszcze napiszę jakiś rozdzialik, ale nie wiem czy na pewno ;* I Tak Nie Znasz- Pani Horan ;*

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Szósty ♥



Gdy się obudziłam na dworze jeszcze było ciemno. Spojrzałam na wyświetlacz komórki, by sprawdzić która godzina. Była 4:10.
-No świetnie- powiedziałam sama do siebie. Wiedziałam, że już nie zasnę, lecz jeszcze próbowałam. Na marne. Po godzinie bezczynnego leżenia zerwałam się z łóżka i poszłam się ubrać. . W łazience zrobiłam makijaż jak wczoraj. Bezszelestnie poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Z lodówki wyciągnęłam banana, parę truskawek, jabłko, pomarańczę i bitą śmietanę. Wszystkie owoce pokroiłam na drobne części i wymieszałam w  misce. Wszystko polałam bitą śmietaną. Wzięłam widelec i zaczęłam jeść moją sałatkę. Wyszłam na dwór, by ocenić w jakim stanie jest ogród i doznałam szoku. Prawie wszyscy spali na trawie, tylko Louis spał na materacu i dryfował po całym basenie. Nie mogłam opanować śmiechu. Zrobiłam im zdjęcie i wróciłam do środka. W salonie włączyłam tv i obejrzałam wczorajsze wiadomości: „ Parę godzin temu pod domem sławnego Harrego Stylesa była widziana karetka. Źródła donoszą, że chłopak próbował popełnić samobójstwo. W domu chłopaka obecna była jego siostra. Później dołączyła jakaś młoda dziewczyna i razem pojechały prawdopodobnie do szpitala. Na razie nie znane jest imię tajemniczej piękności, lecz fanki One Direction już są do niej negatywnie nastawione. Czy to jego nowa dziewczyna? Czy ten związek przetrwa? Trzymamy kciuki  „. Gdy to usłyszałam byłam w wielkim szoku. Skąd oni to wszystko wiedzieli.? Chwilę siedziałam jeszcze analizując słowa powiedziane przez prezenterkę. Przełączyłam na kanał muzyczny i do godziny 8 słuchałam piosenek. Gdy już wybiła owa godzina wzięłam kluczyki od auta, torbę z rzeczami i pojechałam do szpitala, w którym byłam 20 minut po godzinie 8. Weszłam do szpitala i poszłam do sali Harrego. Chłopak już nie spał. Siedział ubrany na łóżku z jakimś papierkiem w ręce.
-Witaj kochanie- przywitał mnie i pocałował czule w usta
-Hej kocie. Gotowy?-zapytałam z uśmiechem na ustach
-Tak, ale muszę jeszcze iść do lekarza. Chodź ze mną- pociągnął mnie w stronę pokoju lekarzy i grzecznie zapukał. Gdy usłyszał ciche „ Proszę” weszliśmy do środka. Przy biuru siedział mężczyzna ubrany w biały fartuch, okularach na nosie i na moje oko po 50 co najmniej.
-Proszę usiąść- zwrócił się do nas i pokazał na krzesła przez meblem.
-Miałem przyjść, bo miał pan jakieś uwagi.- zaczął Harry
-Tak. Mam dla pana pewne zakazy. Nie  będzie pan mógł przez najbliższe 3 dni mieć żadnego wysiłku fizycznego, w tym też zero seksu oczywiście- uśmiechnął się do niego.- Niech się pani nim zaopiekuje- mrugnął do mnie- To wszystko, do widzenia.
-Do widzenia- odpowiedział Harry i wyszliśmy. – Przyszłaś pieszo?-zapytał
-Tyle kilometrów? Harry, ty głuptasie.
-No to jak?
-Samochodem- wyszliśmy z szpitala i poszliśmy do mojego auta.
-Wow, masz niezły gust- przyjrzał się pojazdowi. Pokręciłam głową i wsiadłam na miejsce kierowcy. Harry także wsiadł do auta. Ruszyłam na pełnym gazie z parkingu- Julie, spokojnie- położył swoją dużą dłoń na moim kolanie.
-Przepraszam- odezwałam się cicho. Jego ręka co jakiś czas jechała ku górze- Harry, prowadzę- przypomniałam mu. Usłyszałam tylko jego śmiech. Chwilę później wjechałam na podjazd jego domu. Z tylnego siedzenia zabrałam moją torbę i wyszliśmy z auta.
-Mam to rozumieć, że dotrzymasz mi towarzystwa?-zapytał mówiąc mi to na ucho.
-A jak myślisz?-odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie. Otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Gdy tylko drzwi się zamknęły popchnął mnie na ścianę i przywarł do mnie całym swoim ciałem.
-Teraz mi nie uciekniesz- powiedział mi to na ucho i pocałował w szyję.
-Nie zamierzam- popatrzyłam mu w oczy. Harry z niezwykłą namiętnością zaatakował moje usta swoimi. Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję,  a on rękami oparł się o ścianę. Jedna jego ręka powędrowała pod moją bluzkę. Miałam na to ogromną ochotę, ale nie możemy. Odepchnęłam go lekko od siebie. Spojrzał na mnie zdezorientowany
-Coś się stało?-zapytał po chwili
-Nie możemy, zapomniałeś?
-Mam to gdzieś- ponownie złączył nasze usta w pocałunku, a jego ręka powędrowała tam gdzie  wcześniej. Ponownie go odepchnęłam i odchodząc pokręciłam głową. Weszłam do kuchni i wyciągnęłam potrzebne rzeczy do zrobienia naleśników. Gdy ciasto było już gotowe usmażyłam je. Postawiłam wszystko na stole, nie było tylko Harrego. Wyszłam z kuchni i poszłam go poszukać. Przeszukałam cały dół i go nie było. Weszłam na górą i pierwszym miejscem gdzie poszłam był jego pokój. Leżał na łóżku obrócony do mnie plecami. Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku. Zero reakcji z jego strony. Położyłam się obok niego i wtuliłam w jego ramię. Dopiero wtedy obrócił się w  moją stronę. Jego oczy były smutne.
-Co się stało?-zapytałam go
-Co? Wszystko robię źle.
-Nie. Wcale nie. Rozchmurz się- uśmiechnęłam sie do niego.
-Zostaw mnie samego. – zażądał. Spojrzałam na niego smutna i wyszłam z jego sypialni.  Od razu po zejściu na dół wyszłam z domu i udałam się na mały spacer. Poszłam do parku i usiadłam na jednej z ławek. Nie miałam pojęcia, co mu jest i to mnie najbardziej bolało. Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, by zobaczyć kto to. Louis- odrzuciłam połączenie i wyłączyłam telefon. Nie chciałam z nikim gadać. Siedziałam na tej ławce długo. Na niebie zebrały się ciemne chmury. Od razu zaczął z nich padać deszcze. Ja nadal nie ruszyłam się z tej ławki. Zobaczyłam nad sobą postać. Podniosłam głowę, by zobaczyć kto to. Harry patrzył na mnie tymi swoimi dużymi, zielonymi oczami. Wstałam i bez zastanowienia przytuliłam się do niego. Chwycił mnie mocno w swoje ramiona. Podniosłam na niego wzrok. Jego oczy błyszczały. Zbliżył swoje usta do mnich i złożył na nich delikatny pocałunek.
-Nie powinienem mówić tego tak oschle. Przepraszam cię- pocałował mnie w czoło. 
-Wracajmy- Harry objął mnie ramieniem i poszliśmy do domu. Nie spieszyło nam się. W domu od razu ściągnęliśmy z siebie przemoczone ubrania. Poszliśmy do jego pokoju się przebrać. Ubrałam na siebie zwykłą niebieską sukienkę, a mokre włosy spięłam w kucyka.
-Chodź- pociągnął mnie na dół. Zeszliśmy do salonu i usiadłam na kanapie.-Czekaj, zapomniałem czegoś- poleciał gdzieś, ale nie wiem gdzie. Chwilę później wrócił już. Uklęknął  przede mną i wyciągnął z za pleców bukiet czerwonych róż.
-Harry…- powiedziałam, ale nic więcej nie mogłam.
-Julie, może to wcześnie, ale… kocham cię i chciałbym zapytać, czy będziesz moją dziewczyną?- na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Oczywiście-wręczył mi kwiaty i mocno do siebie przytulił.- Też cię kocham – oznajmiłam mu mówiąc to mu na ucho. Spojrzał mi w oczy i namiętnie mnie pocałował. Popchnął mnie lekko na kanapę, a on znalazł się nade mną. Całował mnie tak zachłannie, że ledwo za nim nadążałam.  Ta chwila była dla mnie magiczna. Ten pocałunek nie był jak wszystkie, był taki czuły… Chłopak odkleił się ode mnie, a ja mocno się w niego wtuliłam.
-Może obejrzymy jakiś film?-zapytał mnie
-Możemy- posłałam mu uśmiech i oboje podnieśliśmy się do pozycji siedzącej. Harry chwilę majstrował coś przy telewizorze, a potem na ekranie pojawiły się pierwsze sceny jakiegoś filmu. Wtuliłam się w niego i przeniosłam wzrok na telewizor. Film zaciekawił nas oboje i oglądaliśmy  go z uwagą. Po obejrzeniu seansu  Harry zaczął dziwnie się prostować. Spojrzałam na niego z pytającym spojrzeniem, a on oblizał usta. Od razu zorientowałam o co mu chodzi.
-Kochanie, a może wybraliśmy sie do mojego pokoju na małe co nie co.- poruszał brwiami, a ja przybiłam tzw. facepalma.
-Ty tylko o jednym- spojrzałam na niego poirytowana.
-Z tak cudowną dziewczyną nie jestem w stanie myśleć o czymś inny,
-Teraz próbujesz mnie przekupić komplementami.-zauważyłam
-Ani trochę- posłał mi szeroki uśmiech
-Nie, wcale. Słyszałeś co doktor powiedział- przypomniałam mu
-No tak, ale ja mam taką ochotę- spojrzał na mnie z oczami pieska
-Podjęłam decyzję- chciałam być nie ugięta w związku  z tym. Nie chciałam, by coś mu się stało.
-Osz ty- przewrócił mnie do pozycji leżącej i usiadł na mnie. Zaczął mnie łaskotać . Śmiałam się jak głupia.
-Za trzy dni- zdołałam wykrzyczeć.-Przestań!
-Nie ma takiej opcji kochanie- musiałam więc sama zareagować. Ułożyłam swoje ręce na jego klatce piersiowej i odepchnęłam go. On stracił równowagę i z hukiem zleciał na ziemię.
-O boże, nic ci nie jest. Chciałam wyjrzeć, by to ocenić, ale on z zaskoczenia się podniósł. Krzyknęłam i zaczęłam uciekać przed nim. Wleciałam do jego sypialni, lecz wiedziałam, że to najgłupszy pomysł na jaki mogłam wpaść. Zaraz po mnie zjawił się w od razu rzucił się na mnie. Wylądowaliśmy na podłodze śmiejąc się w niebo-głosy.
-Nie wiem jak ty, ale jestem głodny- skomentował Harry i skrzywił się. Przytaknęłam mu i poszliśmy do kuchni.- Obserwuj mistrza- uśmiechnął się i wyciągnął rzeczy z lodówki. Usiadłam na krześle i obserwowałam każdy jego ruch. Harry krzątał się po kuchni z niezwykłą swobodą. Po jakimś czasie postawił przede mną talerz z kanapkami. Chętnie wzięłam jedną do ręki i od razu zjadłam tak też zrobiliśmy z pozostałymi kanapkami na talerzu.
-Zmęczona jestem- podrapałam się po głowie.
-To za chwilę pójdziemy „spać”- gdy mówił spać zrobił tam cudzysłów. Machnęłam na to ręką i wstałam. Harry powtórzył to za mną i poszliśmy do jego pokoju.
-Idę wziąć prysznic- poinformowałam go i poszłam do łazienki. Po kąpieli rozczesałam włosy i przebrałam się do piżamy. Gdy wyszłam Harry leżał na łóżku i gapił się w sufit. Wyglądał wtedy tak słodko. Gdy mnie spostrzegł posłał mi uśmiech i podszedł
-Teraz ja- wymruczał mi do ucha i zniknął w łazience. Ułożyłam się na łóżku i szczelnie okryłam się  kołdrą. Chciałam na niego czekać, ale oczy same mi się zamknęły i zasnęłam.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Napisałam szósty rozdział, ale szło mi to bardzo opornie. Straciłam jakoś wenę. Szczerze, to nie wime kiedy pojawi się siódmy, ale będę się starała jak najszybciej. Przepraszam za wszelkie błędy, literówki. Bardzo proszę o komentarze, bo to dzięki tym trzech pod poprzednim postem dokończyłam ten. Ona na prawdę napędzają do pisania. Z resztą ten kto prowadzi też bloga, to wie jak czasami trudno o nie, więc bardzo was o nie proszę. Pozdrawiam Pani Horan ;*

piątek, 2 sierpnia 2013

Piąty ♥



Obudziło mnie wołanie Kate. Otworzyłam i zobaczyłam ją nad sobą
-Cześć, co chcesz na śniadanie?-zapytała entuzjastycznie
-Obojętnie- odpowiedziałam jej mega zdziwiona jej zachowaniem. Dziewczyna posłała mi szeroki uśmiech i zniknęła z mojego pokoju. Wstałam z łóżka i pierwsza rzeczą jaką zrobiłam to wyszłam na taras. Na dworze dzisiaj było bardzo ciepło. Od razu wiedziałam, że cały dzień spędzę na wylegiwaniu się nad naszym basenem. Weszłam do garderoby i naszykowałam sobie ubrania na dziś . Poszłam do łazienki, by wziąć kąpiel. Po prysznicu wytarłam ciało i ubrałam na siebie przygotowane rzeczy. Przed lustrem rozczesałam włosy i zrobiłam makijaż . Gdy uznałam, że jestem gotowa wyszłam z łazienki. Z pokoju zabrałam tylko telefon i wsadziłam go do kieszeni. Wyszłam z pokoju i usiadłam w salonie, gdzie siedziała Emily.
-Siema- powiedziałam do niej
-Cześć, widzę, że dopisuje ci humorek. Ładnie dzisiaj wyglądasz
-Dzięki, Tak, dopisuje.
-Mam do ciebie sprawę. Wiesz, że za tydzień są moje urodziny. I mam pytanie, czy nie zaśpiewałabyś czegoś?-zapytała, a mi otworzyły się oczy ze zdumienia
-Ja? Nie umiem
-Umiesz i to bardzo ładnie.
-Zobaczymy- odpowiedziałam jej dla świętego spokoju.
-Co dzisiaj robimy?-zapytałam Kate, która weszła do salonu  i podała mi kanapkę.
-Może zaprosimy chłopców na taką małą imprezę nad basenem?-zaproponowała
-Może być- wzruszyłam ramionami . Kate od razu poszła zadzwonić do Luisa. Obawiałam się tego, bo wiedziałam, że będzie Harry.
-Będą za godzinę- uśmiechnęła się.
-Fajnie- skomentowałam i poszłam do siebie. Wyszłam na balkon i usiadłam na jednym z leżaków. Chciałam być twarda, pokazać, że mnie to nie dotknęło, ale nie mogłam. To było za silne uczucie.  Czemu to musi tak boleć? Boże co ja robię.?! Muszę mu pokazać co stracił. Odetchnęłam nerwowo i wróciłam do salonu. Dziewczyn już w nim nie było. Zapewne szły się przygotować. Włączyłam tv i oglądałam tak długo brytyjskiego x-factora, aż przyszli chłopcy. Niepewnie poszłam otworzyć drzwi. –-Hej – powiedziałam do nich. Nie było z nimi Harrego. Ciekawe czemu. Ochh…Na pewno jest ze swoją lalunią.
-Jak się czujesz?-zapytał mnie Louis.
-Dobrze- uśmiechnęłam się sztucznie, ale wiarygodnie
-To super. A właśnie, odebrał wam?-zapytał reszty, włącznie Emily, ale nie Kate. Oni pokiwali na nie.- Martwię się o niego- skrzywił się Louis.
-Dobra koniec- zarządziła  Kate. –Chodźmy do ogrodu. Julie, zaprowadź ich. – wyszliśmy szklanymi drzwiami prosto do ogrodu. Chłopcy od razu zrzucili z siebie ciuchy i wskoczyli do wody. Ja zdjęłam tylko bluzkę i położyłam się na leżaku.
-Chodź do nas Julie- zwołał Niall.
-Nie dzięki- uśmiechnęłam się blado. Wzięłam telefon do rąk i przejrzałam wszystkie kontakty. Niestety nie znalazłam nikogo z kim bym mogła pogadać. Emily i Kate także wróciły do ogrodu. Rozebrały się z ciuchów i wskoczyły do wody.
-No Julie, chodź do nas- prosiła mnie Kate
-Nie mam ochoty- odpowiedziałam jej i zamknęłam oczy, by nie widziała jak się szklą.
-Julie, nie przejmuj się nim.- powiedziała do mnie Emily.
-Łatwo ci mówić.
-Emily ma rację, nie przejmuj się- odezwał się Niall.
-Przestańcie.! Wiem, ze chcecie mnie pocieszyć, ale takie gadanie nic nie da. Nie umiem się nim nie przejmować, bo…
-Bo.?-zapytała dociekliwa Kate
-BO GO KOCHAM.!- krzyknęłam- Lepiej, teraz już wiecie- bez słowa wyszłam z  domu.  Szłam drogą dużo rozmyślając nad wszystkim. Nawet nie zorientowałam się, kiedy byłam już pod domem Harrego. Lecz coś mi tu nie grało, bo pod jego domem stała karetka. Ile sił w nogach podbiegłam tam. Nie widziałam kto w niej leżał. Przed domem stała  jakaś dziewczyna
-Cześć, co się stało?-zapytałam ją
-Mój brat próbował popełnić samobójstwo- rozpłakała się, a ja szeroko otworzyłam oczy- A my się właściwie znamy?-uniosła na mnie wzrok
-Jestem znajomą Harrego- nie wiedziałam co jej powiedzieć, więc wymyśliłam to.-Jedziesz do szpitala?
-Tak- pokiwała głową
-Mogę jechać z tobą?
-W tym stroju- spojrzała na mnie i dostrzegłam, że nie mam bluzki.- Czekaj pożyczę ci- szybko pobiegła do domu i zaraz wróciła z bluzką, którą wczoraj nosiłam. Podała mi ją, a  ja ją na siebie ubrałam. Szybko wsiadłyśmy do jej auta i pojechaliśmy do szpitala, gdzie miał leżeć Harry. Gdy tam dojechałyśmy ile sił w nogach pobiegłyśmy do recepcji i ona zapytała się gdzie leży Harry. Gdy już się dowiedziała szybko znaleźliśmy się pod jego salą.
-Nie przedstawiłyśmy się, jestem Julie- podałam jej rękę, a ona ją uścisnęła
-Gemma. Boże, jak on mógł to zrobić. Zostawił tylko to- podała mi kartkę:” Chcę cię bardzo przeprosić, że nie mogę ci tego powiedzieć osobiście, ale nie umiem. Czuję się jak skończony idiota, dupek, głupek. Mógłbym tak długo wymieniać… Naprawdę cię przepraszam, nie umiem tak żyć. Spanikowałem wtedy jak się Louis o to zapytał, więc powiedziałem, że jestem w związku. To nie prawda. W moim sercu zamieszkała ostatnio tylko jedna osoba- TY. Przepraszam, że cię wykorzystałem. PRZEPRASZAM.! Julie… wiele dla mnie znaczysz… Harry ;*” Boże, czyli to przeze mnie. Rozpłakałam się jak małe dziecko.  Nagle podszedł do nas doktor.
-Nie ukrywam, że miał on wiele szczęścia. Teraz już jest z nim dobrze i można do niego wejść.
-Dziękuję- odpowiedziała też płacząca Gemma.
-Idź pierwsza, poczekam- uśmiechnęłam się, a on weszła do jego sali.
                                                                   Gemma **
Weszłam do jego sali. Leżał on na łóżku, podpięty do masy aparatur. Podeszłam bliżej i usiadłam na krześle obok jego łóżka. Chwyciłam jego dłoń, która była zimna.
-Po co to robiłeś?-powiedziałam do niego, ale wiedziałam, że mi nie odpowie. Siedziałam tak bezczynnie bardzo dużo czasu. Czekałam, aż się obudzi.
-Nie- odezwał się cicho. Podniosłam na niego wzrok.
-Co.?
-Nie chciałem przeżyć- ścisnął moją rękę
-Czemu?-zapytałam zmieszana
-Jestem beznadziejny. Nie umiem tak żyć. Zraniłem ją mocno.
-Przykro mi. Ktoś czeka w korytarzu
-Nie chcę rozmawiać z chłopakami- przewrócił się na drugi bok
-To nie chłopaki. Poczekaj zawołam-wyszłam z  sali.
                                                              Julie**
-Wejdź do niego, a ja zawołam za chwilę lekarza.- podniosłam się pełna obaw z krzesła i jeszcze bardziej niepewnie nacisnęłam klamkę od Sali. Przełknęłam ślinę i weszłam do środka.
- Odejdź mamo- rzucił oschle, a ja się bezgłośnie zaśmiałam i podeszłam bliżej. Pogłaskałam go po  głowie, a on gwałtownie się obrócił. Jego mina była bezcenna, gdy mnie zobaczył
-Nie jestem twoją mamą- zaśmiałam się i puściłam mu oczko
-Julie- tylko tyle wypowiedział.
-Harry, ja…- nie umiałam skończyć, bo się rozpłakałam- Przepraszam
-Nie to ja cię przepraszam. Nie potrzebnie się tak zachowałem. – nic mu nie odpowiedziałam, tylko lekko pocałowałam go w usta.
-Nie musisz nic mówić.
-Przepraszam, ale musi pani wyjść- powiedział doktor, który wszedł do Sali. Zrobiłam co kazał i wyszłam z Sali. Usiadłam na krześle obok Gemmy
-Dzwoniłaś do chłopków?-zapytałam ją
-Nie, a ty?
-Też nie. Jak doktor go pobada, bo się zapytam, czy dzwonić. – ona nic mi już nie odpowiedziała. Siedziałyśmy tak jakiś czas, aż wyszedł doktor.
-Wszystko jest z nim dobrze. Jeśli nie pogorszy się, to jutro  wyjdzie ze szpitala- pokiwałyśmy głową, a on odszedł. Obie weszłyśmy do Sali.
-Gemm, wracaj do domu. Poradzę sobie- powiedział do niej
-Jesteś pewien?
-Tak, idź
-Nie bój się zaopiekuję się nim
-W takim razie dobrze. Zdrowiej Harry- pocałowała go i wyszła.
-Dzwonić do chłopaków?
-Nie, powiesz im jak będziesz w domu. Chodź tu do mnie. – zrobił mi miejsce na łóżku. Usiadłam na jego skraju. – Jeszcze raz cię przepraszam
-Już koniec, nie przepraszaj więcej. – pocałowałam go lekko. Posiedziałam z nim jeszcze dobre 2 godziny, później musiałam wracać do domu.
-Idź już, późno jest- powiedział do mnie i pogłaskał po włosach.
-Jesteś pewien?
-Tak – pocałowałam go jeszcze raz.
- Będę jutro koło 8
-Dobrze, dobranoc- odpowiedział mi. Posłałam mu w powietrzu buziaka i wyszłam. Zamówiłam taksówkę i pojechałam nią do domu. Gdy tam dotarłam wszyscy siedzieli jeszcze w ogrodzi i balowali w najlepsze.
-Gdzie byłaś-zapytała Kate z butelką szampana w ręce
-W szpitalu
-Po co.?-zapytał zdziwiony Louis
-U Harrego
-Że co kurwa?-zapytał
-U Harrego.
-Czemu do nas nie zadzwoniłaś?
-Bo powiedział, że to nie potrzebne.- wzruszyłam ramionami.- Idę spać- nie czekałam na ich odpowiedź, tylko poszłam do swojego pokoju. Tam do małej torby spakowałam parę rzeczy. Przebrałam się w piżamę w marchewki i położyłam się do łóżka. Kolejny dzień pełen wrażeń- pomyślałam sobie. Zamknęłam oczy i od razu zasnęłam
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Oto rozdział piąty. Co o nim myślicie? Proszę was bardzo o komy ;* . Fajnie, że wszystko sobie wyjaśnili.? Dzięki, jest już ponad 200 wyświetleń ;* . Pozdrawiam Pani Horan