wtorek, 29 października 2013

Ósmy ♥



I nastąpił kolejny dzień z Harrym. Po przebudzeniu wstałam i ubrałam się w :   http://stylistki.pl/luz--374346/. Zauważyłam ,że Harry też jest już na nogach, więc wyszłam z sypialni i skierowałam się w stronę schodów. Będąc już w połowie schodów  poczułam ręce Harrego na biodrach.
-Cześć kochanie –powiedział i przygryzł mi płatek ucha
-Cześć kotku. I wiesz ,jak chcesz mogę ci zrobić śniadanie ,a nie mnie będziesz jadł
-No wiesz, ty jesteś o wiele bardziej smakowita, niż jakieś tam śniadanie.
-Przestań…-zaśmiałam się nerwowo
- Kocham cię wiesz?
-No nie wiem…- przybrałam minę by pokazać mu, że myślę.
-Chcesz być ze mną ?-powiedział mi do ucha swoim seksownie niskim głosem
-Naprawdę chcesz wiedzieć?
-Tak…
-No chciałabym- uśmiechnęła się lekko
Od razu przycisnął swoje usta do moich . Uniósł mnie, a ja oplotłam się nogami na jego plecach . Harry powoli zmierzał w stronę salonu, gdzie delikatnie ułożył mnie na kanapie.
- A śniadanie ?-zapytałam przez pocałunek
- A pieprzyć śniadanie.
Gdy miałam pozbyć się jego koszulki ktoś zadzwonił do drzwi. Kolejny raz ktoś nam przeszkodził. Miałam dziką ochotę zignorować tego kogoś, ale dzwonienie stało się uciążliwe, więc wstałam i mozolnym krokiem podążyłam w stronę drzwi. Zobaczyłam przez wizjer ,że to Lou. Byłam na niego wściekła  za  wczoraj ,bo ciągle mnie wkurzał swoimi docinkami. Ostatecznie jednak otworzyłam mu. Harry podszedł do mnie i wtulił się we mnie.
-Cześć –powiedział Lou
-Hej ,wejdziesz ?- miałam cichą nadzieję, że powie nie
-Tylko na chwilkę- bum! Nadzieja matką głupich
-Napiszesz się czegoś ?-spytałam chcąc go jak najszybciej spławić
-Herbaty, jeśli można poprosić
-Ok. Już idę zrobić- oznajmiłam.
Poszłam do kuchni ,a oni poszli do salonu. Postawiłam wodę na herbatę, a torebkę z herbatą wrzuciłam do kubka w marchewki. Weszłam do salonu, gdzie  usiadłam Harremu na kolanach. Po chwili usłyszałam ,że woda już się zagotowała ,więc pobiegłam do kuchni . Zalałam wodą wcześniej przygotowany kubek i wróciłam z nim do salonu, stawiając na stoliku przed Louisem
-Cukrujesz ?
-Tak.
-Kochanie pójdziesz po cukier ?-patrzałam się na Harrego kocimi oczami.
-Dla ciebie wszystko kocie- Harry poszedł po cukier ,a ja się rozłożyłam na sofie.
-Więc w jakiej sprawie przyszedłeś?-spytałam ciekawa
-Chciałbym cię przeprosić za wczoraj-
-Dobra, nie ma sprawy- uśmiechnęłam się blado
Gdy przyszedł Hazza wziął mi głowę ,usiadł i położył moją głowę na udach. Przy okazji pocałował mnie w usta.
-Ja wypiję herbatę i będę leciał – oznajmił Lou
-Jasne- wymamrotałam . Podczas , gdy Lou pił herbatę, a tak właściwie siorbał milczeliśmy
-To idę i tak nie ma o czym gadać .
-Jak chcesz- odpowiedziałam z zerowym entuzjazmem.
Wstaliśmy i odprowadziliśmy go do drzwi. Pożegnał się z nami i wyszedł. Usłyszałam, że w kieszeni moich spodni dzwoni telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na Harrego
-Odbierz.
Przeciągnęłam palcem po ekranie  i przyłożyłam go do ucha, udając się do kuchni .
<rozmowa telefoniczna Julie z Kate>
-Cześć Julie –odezwała się Kate
-No cześć
-Możemy się jutro spotkać ?
-Nie mam planów na jutro .To ok.
-To jutro przyjdę do ciebie i gdzieś pójdziemy na miasto.
-A o której przyjdziesz ?
-O piętnastej ..Może być ?
-Jasne
-To jesteśmy umówione .Papa i do zobaczenia –rozłączyła się .
***********************************************************************
Obróciłam się do Harrego ,tak słodko się na mnie patrzał, że nawet nie wiem dlaczego pocałowałam go w usta. On oczywiście odwzajemnił i to z nawiązką . Kocham go ,jak głupia . Przez to nawet nie zauważam jego wad .Może on nie ma wad? Co ja gadam, wszyscy jakieś mają. Mówią ,że jak bardzo się kogoś kocha to się ich nie widzi .I może to prawda.
-To co kocie porobimy ?-zapytał się Harry
- Może zróbmy sobie kolację?
-To dobry pomysł ,bo przyznam trochę zgłodniałem
-Ok. to chodźmy do kuchni. A co byś zjadł ?
-A może masz jakieś propozycje ?
-Nie bardzo ,bo zapomniałam co mamy w lodówce
-To chodźmy i przekonajmy się
Objął mnie wokół bioder i poszliśmy do kuchni. Podeszłam do lodówki, gdzie zaczęłam wymieniać produkty, które są dostępne. Harry zamknął lodówkę . Wolnym krokiem podeszliśmy do blatu, o który się oparłam. Harremu jednak odpowiadała inna pozycja, więc chwycił mnie na wysokości pośladków i uniósł mnie do góry tak bardzo ,że usiadłam na blacie.
-Co robisz ?Przecież chcesz jeść ..
-Jedzenie może poczekać.
Harry zaczął mnie całować. Nie wiedziałam ,czy czasem nie przerwać i nie zacząć robić mu tej kolacji, albo odwzajemnić pocałunek. Druga opcja, jest jednak bardziej kusząca…
Trwało to dłuższą chwilę …Byliśmy już zmęczeni namiętnym pocałunkiem ,więc przestaliśmy.
-To jak chcesz tą kolację ?
-Tak. Jesteś taka przyciągająca.
- Później dokończymy .Teraz zrobię ci jedzenie. No ok. to co ci przygotować ?
-Nie wiem…
-Może naleśniki ?
-Ooo z chęcią bym zjadł- oblizał swoje usta
Wyciągnęłam potrzebne produkty i zaczęłam przygotowywać masę na naleśniki
<20 min później>
Usmażyłam już kilka naleśników i zaniosłam je Harremu do salonu.
-Hmm ,nie wiem jakie chcesz nadzienie
-Z nutellą
-Też uwielbiam z nutellą
-To będziemy jeść wspólnie
-Ok. tylko przyniosę z szafki
Szybko poszłam do kuchni, gdzie z szafki wyciągnęłam  nutellę i wróciłam do Harrego. Wzięłam sobie jednego naleśnika i mój chłopak przybliżył się do mnie .Po chwili dobrał się do końca mojego naleśnika.
-Ejj to jest mój naleśnik !- „oburzyłam się”
Oczywiście nie przestał, a ja dałam sobie spokój. Gdy dzielił nas tylko jeden kęs Harry oczywiście wziął dla siebie. I dostałam niespodziewanego buziaka. Z każda chwila z nim staje się magiczna . Chyba go tak szczerze z całego serca kocham i cholernie mnie to boli ,że nie wiem czy on też mnie kocha… i jakie wobec mnie ma zamiary.. Boję się jego odpowiedzi. I właśnie teraz zrozumiałam ,że mi bardzo na nim zależy. Wiem ,że to wiecznie nie będzie trwać … ale postaram się ,żeby to trwało ,jak najdłużej
-Smakuje ci kocie? –zapytałam się
-Bardzo dobre i kocham cię wiesz ?
- Kochasz za to ,że Ci zrobiłam naleśniki ?
- Nie tylko ,a ty mnie kochasz ?
-Niech się zastanowię ,hmm chyba tak-uwielbiam się z nim droczyć.
-Chyba? Żartujesz sobie ?-spytał z urazą, być może udawaną
- Tak …Też cię kocham głuptasie
-Wariatko ty moja- cmoknął czubek mojej głowy
Kolejny raz zaczęliśmy się całować ,ale teraz tak bardziej namiętniej. Położyłam się na kanapie nie przerywając pocałunku ,a Harry okraczył mnie .Dzięki temu był nade mną . Uśmiechnęłam się przez pocałunek , chociaż nie wiem dlaczego. Chyba za bardzo się angażuję . Ale chociaż wiem ,że mnie kocha. To jest już o jeden krok do przodu. Po chwili Harry położył się koło mnie i oczywiście wtulił się we mnie. Nie wiem kiedy nawet kiedy, ale zasnęłam.         
*************************************************
Rozdział ósmy, który też tworzyła Kasia, a jak tym razem jest? Moim zdaniem jest dobry. Ale wy go oceńcie. Sory, że tak długo ;/